Archiwum kategorii: Relacja 2011

dzien 9 – 2011

23/24.03.2011 – środa/czwartek Dwa dni spędzamy głównie na siedzeniu w nieszczególnie wygodnych fotelach klasy economy, przykręconych do podłóg różnej maści samolotów. Nie obywa się bez małej niespodzianki. Przebycie trasy Fort Worth – Waszyngton – Frankfurt – Poznań z zasady jest dość czasochłonne, ale w naszym wypadku przedłuża się o dodatkowy postój na lotnisku we Frankfurcie.… Czytaj dalej »

dzien 8 – 2011

22.03.2011 – wtorek Z samego rana wybieramy się do niewielkiego skansenu Fort Worth Stocyards, by obejrzeć tradycyjne pędzenie bydła, na które nie udało nam się zdążyć w zeszłym roku. Gotowi na spotkanie z pędzącym stadem półtonowych krów ustawiliśmy się na chodniku w nadziei, że pomimo kurzu spod kopyt coś jednak zobaczymy. Czekamy. W końcu nadchodzi… Czytaj dalej »

dzien 7 – 2011

21.03.2011 – poniedziałek Dzisiejszy dzień jakoś nie chce się rozpocząć. Jesteśmy po weekendzie mocno zmęczeni i ciężko nam zwlec się z łóżek. Niektórzy przełamują się i udają na motelowe śniadanie, które kończy się o godzinie 9:00. Plan na dzisiaj obejmuje spakowanie i nadanie skrzyni, wysłanie Radka samolotem do domu i poinformowanie kogo trzeba o wynikach… Czytaj dalej »

dzien 6 -2011

19.03.2011 – niedziela Rano część ekipy zaczyna od śniadania w 'Jack in the box’. Zadajemy sobie pytanie: ile kilogramów przybierzemy na tym wyjeździe?. Dziadzio Radzio wyraża satysfakcję że już jutro wraca do Polski. O 7:30 jesteśmy na lotnisku. Wieje znów silny wiatr, szczęśliwie nad ranem jest trochę słabszy, jakieś 4 m/s. Po godzinie przychodzi czas… Czytaj dalej »

dzien 5 – 2011

19.03.2011 – sobota Po krótkiej nocy podrywamy się do boju o 6:00 rano. Zbyt wcześnie na śniadanie w motelu, odgrzewamy zatem w mikrofali wczorajszą pizzę. O 7:00 jesteśmy już na lotnisku. Jest chłodno, wieje dosyć silny wiatr 4 m/s. Ma się jeszcze nasilać w ciągu dnia. Po odprawie pilotów podchodzimy do oceny technicznej z modelem… Czytaj dalej »

dzien 4 – 2011

18.03.2011 – piątek Mówi się, że głupi ma zawsze szczęście. Wygląda na to, że mamy w ekipie jakieś amulety, bo los wreszcie się do nas uśmiechnął. Dokładnie o godzinie 8:44 Maciej z Bartkiem przechwytują paczkę w siedzibie DHL. Po drodze wstępują jeszcze do budowlanego sklepu Home Depot po trochę styropianu i denaturat (do odtłuszczania folii… Czytaj dalej »

dzien 3 – 2011

17.03.2011 – czwartek Godzina 5:00. W Polsce 11:00. Postanowiliśmy zadzwonić do Polski, do naszego agenta Adama. Ponieważ płynnie posługuje się językiem Marcina Lutra, poprosiliśmy go by op…owiedział komu trzeba w Lipsku o naszych problemach. Miejmy nadzieję, że to zadziała. Z samego rana grupa interwencyjna ponownie zaatakowała Texańską centralę DHL. Dowiedzieliśmy się, że nic się nie… Czytaj dalej »

dzien 2 – 2011

16.03.2011 – środa Dla niektórych z nas cztery godziny snu to zdecydowanie za dużo, co wykazując od samego rana szczególną nadpobudliwością udowodnili nam Marcin z Bartkiem. Ku naszemu nieszczęściu okazuje się, że skrzynia z modelami i całym ekwipunkiem według trackingu nie wyruszyła jeszcze z Lipska… Zaniepokojeni tą wiadomością interweniujemy w Poznańskim oddziale DHL’u, któremu powierzyliśmy… Czytaj dalej »

dzien 1 – 2011

15.03.2011 – wtorek Z samego rana wypoczęci i przepełnieni energią spotykamy się w głównej hali portu lotniczego Ławica, by tam rozpocząć naszą długą i wyczerpującą podróż. Na ostatnią chwilę dotarł spóźniony pilot destruktor, zamieszkujący najbliższe okolice Poznańskiego lotniska. W okolicach godziny 11:00 nasz samolot odrywa koła z betonowego pasa, by znów zetknąć się z nim… Czytaj dalej »