O godzinie 5:45 nad ranem było jeszcze ciemno, gdy zaczęły dzwonić budziki próbujące nas obudzić. Szybkie śniadanie, pakowanie samochodu i jedziemy do Airtel Plaza Hotel, gdzie czekają nas prezentacje modeli oraz inspekcje techniczne.
Do głównej sali przygotowań i inspekcji wchodzimy jako pierwsi, ale sukcesywnie zaczyna się pojawiać coraz więcej ekip z mniej lub bardziej ciekawymi modelami. Na pierwszy rzut Triceps – montujemy wszystkie segmenty konstrukcji i udajemy się w stronę pomieszczenia, gdzie zasiada przydzielona nam komisja sędziowska. Prezentujemy jako drudzy, z czego nie za bardzo jesteśmy zadowoleni. Z doświadczenia wiemy, iż sędziowie wyrabiają sobie punkt odniesienia do oceny dopiero po kilku wystąpieniach, co nie koniecznie może być dla nas korzystne.
Zaczynamy od operacji za- i rozładunku obciążenia, na co zgodnie z regulaminem mamy 60 sekund. Tak-o pręży mięśnie i w mgnieniu oka wrzuca do przestrzeni ładunkowej siedem kilogramów pokazowej stali. Następnie Wojtas przechodzi do swojego dziesięciominutowego wywodu, w którym przekonuje sędziów iż osiągnęliśmy szczyt perfekcji wykonując postawione nam zadanie. Na ekranie rzutnika przewijają się serie wykresów, wzorów matematycznych i rysunków, a na twarzach naszych jurorów maluje się uśmiech i wyraz uznania słów Wojtasa – jest nieźle.
Inspekcję techniczną Triceps przechodzi śpiewająco. Wszystkie wymiary zachowane z zegarmistrzowską precyzją, wszelkie niezbędne zabezpieczenia i inne wymagania wykonane tak jak przykazał regulamin zawodów SAE. Spotykamy coraz więcej znajomych sędziów i organizatorów, którzy przychodzą zobaczyć co przywieźliśmy ze sobą w tym roku. Duma rozpiera nas w piersiach, gdy po raz kolejny słyszymy „That is realy beautiful plane”, a błysk aparatowych fleszy nie daje nam spokoju. Szczycimy się tym, iż nasze modele zawsze prezentowały wysoki poziom wykonania, co bardzo pozytywnie odbija się na wizerunku naszego kraju oraz Politechniki Poznańskiej.
Triceps wykonał swoje zadanie na dziś, więc nadchodzi czas na Big Bang’a. Szykujemy walizkę transportową, która musi mieścić wszystkie elementy modelu i udajemy się na inspekcję (samolot mikro prezentujemy zgodnie z grafikiem dość późno). Ku naszemu niezadowoleniu podchodzi do nas jeden z organizatorów, który próbuje nam wmówić, że nasz system sterowania napędem nie posiada odpowiednich zabezpieczeń i nie spełnia regulaminu… Dla przypomnienia jest to ta sama osoba, która dwa lata temu w Teksasie przez pomyłkę przyznała naszą nagrodę innej drużynie, co zostało sprostowane dopiero po naszej interwencji. Warszawiacy oraz inne ekipy startujące w klasie Mikro znalazły się w podobnych tarapatach, więc rozgoryczeni wyjęliśmy regulamin na stół. Nie potrzebowaliśmy wiele czasu do przekazania sędziom poprawnej interpretacji obowiązujących zasad.
Tak też i Big Bang pozytywnie przeszedł kontrolę ,co zostało potwierdzone naklejeniem loga organizacji Skunk Works – symbolem najlepszych z najlepszych.
Prezentacja mikrasa przebiega na tym samym, wysokim poziomie, co prezentacja regulara. Wujas z Maćkiem bezproblemowo wykonują zadanie montażu modelu w ciągu 180 sekund, począwszy od otwarcia niewielkiej skrzyni transportowej, do uruchomienia zmontowanej konstrukcji. Co prawda inna komisja nie jest już dla nas tak życzliwa (nieuzasadniona szczegółowość i łapanie za słówka były nieprzyjemnym i całkowicie niepotrzebnym elementem), jednakże Wojtas świetnie radzi sobie z odpowiedzią na każde pytanie, wyciągając asa z kieszeni, który za każdym razem rozwiewa wszelkie wątpliwości.
Plan zadań na dziś spełniony, więc zostaje nam trochę czasu aby przejść się między stołami i zobaczyć, co przywiozły ze sobą ekipy z różnych stron świata. Naliczyliśmy reprezentacje uniwersytetów z około dziesięciu różnych krajów, głównie gospodarzy oraz Indii, Egiptu, Turcji, Kanady i Meksyku. Łącznie zarejestrowanych jest 75 drużyn, w tym 3 z Polski – Politechnika Warszawska, Wyższa Szkoła Oficerska Sił Powietrznych z Dęblina oraz my, czyli Politechnika Poznańska.
Jeszcze tylko omówienie programu oraz organizacji lotów na lotnisku, parę ważnych informacji i opuszczamy Airtel Plaza Hotel, aby odebrać z lotniska naszego pilota, który dopiero dziś dołączył do nas z Polski.