Sobota 7:00 – modelarnia
Najtrwalsi właśnie zapadają w sen, a najsłabsi przyjeżdżają. Może to oznaczać tylko jedno… oblot! W związku z tym, że prognozy były bardzo korzystne oraz nasz pilot mógł sobie pozwolić na małą odskocznię od codziennych obowiązków w sobotę, przygotowaliśmy się bardzo dokładnie do tej próby generalnej.
Po spakowaniu sprzętu ruszyliśmy na lotnisko w Bednarach.
Od godziny 10 zaczęliśmy już przygotowywać Orlika i Herculesa do lotów.
Pierwszy sprawdzony został Orlik. W związku z tym, że to był dopiero pierwszy lot samolotu klasy micro, występował w całym zespole lekki strach. Krzychu jako już doświadczony rzucający potrzebował zaledwie chwili, by przypomnieć sobie jak się rzuca prawidłowo. No nic, raz kozie śmierć… Wyrzut, pełna moc, duży wiatr, Orlik sobie radzi w powietrzu przyzwoicie, ląduje bez problemu.
Następnie do boju ruszył Hercules, który już jako styczniowy weteran po modyfikacjach, poradził sobie jeszcze jeszcze lepiej niż na ostatnim oblocie.
Po tak udanym dniu, pozwoliliśmy sobie na zrobienie zdjęcia w stylu „słowiański przykuc”, gdyż on zawsze poprawia morale zespołu .
Podsumowując, możemy powiedzieć, że jesteśmy gotowi do udziału w zawodach!